Jakie są czerwone flagi?

Jakie zachowania rekruterów w branży IT stanowią tzw. czerwone flagi?

Branża IT jest zdecydowanie rynkiem pracownika. Oznacza to, że nie tylko pracodawca ma prawo stawiać warunki i wymagania, ale i pracownik ma spore pole do negocjacji, może i wręcz powinien mieć swoje oczekiwania. Jakie rzeczy warto brać pod uwagę na rozmowie kwalifikacyjnej i które zachowania rekruterów należy uznać za tzw. „czerwone flagi”? Te rady przydadzą Ci się, jeśli zależy Ci, by zmienić pracę na lepszą i jednocześnie chcesz od razu trafić do zespołu, w którym można liczyć na rozwój.

Czerwona flaga nr 1: brak informacji o widełkach płacowych

Podawanie widełek płacowych to w Polsce wciąż mało popularna praktyka, jednak branża IT stanowi pod tym względem pewien wyjątek. Stosunkowo dużo ofert o pracę, zwłaszcza kierowanych do wykwalifikowanych specjalistów, zawiera informację o oferowanym wynagrodzeniu. Pozwala to zaoszczędzić czas i pracodawcy, i potencjalnemu pracownikowi.

Niepodawanie widełek płacowych w ofercie samo w sobie nie jest jeszcze czerwoną flagą. Dużo gorzej, jeśli rekruter nie odpowiada wprost na pytanie o proponowane wynagrodzenie na rozmowie o pracę.

Niestety, zdarzają się pracodawcy, którzy z oferowanej płacy robią pilnie strzeżoną tajemnicę. To szczególnie denerwujące, gry rekrutacja w firmie składa się z kilku etapów. Potencjalny pracownik uczestnicząc w nich, nie wie, czy na końcu nie dostanie propozycji finansowej, która będzie wręcz stanowić ponury żart. Gdy zatem team rekrutujący nie chce powiedzieć, na jaką stawkę może liczyć specjalista na danym stanowisku, lepiej daj sobie spokój i szukaj innej oferty.

Czerwona flaga nr 2: nadmiar obowiązków dla jednego pracownika

Składając CV na stanowisko związane z IT, zawsze sprawdzaj, czego oczekuje pracodawca od potencjalnego pracownika. Weryfikuj też te informacje na rozmowie o pracę. Zdarza się, choć stosunkowo nieczęsto, że pracodawcy w ramach oszczędności próbują łączyć kilka stanowisk w jedno. To charakterystyczne zwłaszcza dla małych firm, które mają ograniczony budżet, więc nie mogą sobie pozwolić na zbudowanie dużego zespołu. Jeśli więc z rozmowy z rekruterem bądź ogłoszenia o pracę wynika, że pracodawca szuka programisty, który jednocześnie będzie nadzorował serwery firmy, a przy tym będzie odpowiadał za bezpieczeństwo danych osobowych, odpuść, chyba że za tą stanowiskową hybrydą kryje się… kilkukrotność rynkowej pensji.

Czerwona flaga nr 3: nieprofesjonalne zachowania reprezentantów pracodawcy

Szacunek wobec potencjalnych pracowników to coś, co wiele mówi o atmosferze panującej w firmie. Jeśli więc rekruter spóźnia się, któryś raz z rzędu przekłada spotkanie albo nie odpisuje na wiadomości (bądź odpisuje, ale myli Cię z kimś innym), świadczy to o kiepskiej organizacji pracy, która prawdopodobnie jest cechą charakterystyczną firmy. Ciężko rozwijać się w środowisku, w którym samodyscyplina i organizacja stoją na niskim poziomie. Jeśli więc całymi dniami czekasz, aż rekruter łaskawie określi termin spotkania albo zdarzyło mu się nie przyjść na umówioną rozmowę, rozważ rezygnację z aplikowania na dane stanowisko. Gdy problemy pojawiają się już na początku współpracy z firmą, mało prawdopodobne, aby później było lepiej.

Czerwona flaga nr 4: zbyt długie „testowanie” kandydata

Wiele firm, zwłaszcza tych z górnej półki, prowadzi wieloetapową rekrutację, która ma na celu wyłonienie najlepszego kandydata. Nie ma w tym nic złego, dopóki przydzielone zadania rekrutacyjne nie wymagają wielogodzinnej pracy – i to zupełnie za darmo. Jeśli firma w ramach zadania rekrutacyjnego proponuje Ci wykonanie pełnowartościowej usługi, za którą normalnie musiałaby sporo zapłacić, masz prawo zakwestionować takie podejście potencjalnego pracodawcy.

Czerwona flaga nr 5: nieprofesjonalne pytania rekrutacyjne

Stanowiska typowo techniczne, choć często wymagają też umiejętności miękkich, z pewnością nie należą do tych, w których sprawdza się kreatywność kandydatów w odpowiedzi na absurdalne pytania. Jeśli więc rekruter na rozmowie polecił Ci abyś „sprzedał mu ten długopis” albo poprosił, byś zaśpiewał mu piosenkę, która najlepiej Cię opisuje, masz pełne prawo odmówić. Podobnie sytuacja wygląda, gdy pytania, które zadaje rekruter, nijak mają się do stanowiska, którego dotyczy rozmowa. Rekruterzy czasem podchodzą zbyt ambitnie do swoich obowiązków, zadają osobiste i niezwykle dziwne pytania, o których można by napisać osobny artykuł.

Jeśli czujesz, że pytanie o to, co można znaleźć w Twojej lodówce, narusza Twoje granice, powiedz o tym wprost i poproś o pytania bezpośrednio związane ze stanowiskiem, na które aplikujesz.

Oczywiście nie można uogólniać i twierdzić z góry, że wszystkie pytania rekrutacyjne są głupie. Absolutnie tak nie jest i do rozmowy rekrutacyjnej z pewnością warto się przygotować, zapoznając z przykładowymi pytaniami rekrutacyjnymi dotyczącymi danego stanowiska. Dlaczego warto znać pytania rekrutacyjne? To proste: wiesz, czego się spodziewać na rozmowie i masz szansę na dogłębne zastanowienie się nad trafną odpowiedzią. W konsekwencji wypadasz na osobę pewną siebie i kompetentną. Warto znać pytania rekrutacyjne zwłaszcza wtedy, gdy naprawdę zależy Ci na pracy w danej firmie i chcesz pokazać się od jak najlepszej strony. Wiedza dotycząca pytań i zachowań rekruterów bardzo Ci w tym pomoże.

Podsumowanie

Reasumując, gdy będziesz zainteresowany pracą w IT musisz się liczyć z szeregiem pytań odnośnie Twoich doświadczeń, oraz znajomości firmy. Dodatkowo ważną kwestią jest odpowiednio dobre poruszanie się w kwestiach technicznych. Przyszły pracodawca będzie chciał zweryfikować Twoją wiedzę na podstawie paru pytań o środowisko Java. Przygotuj się do rozmowy biorąc pod uwagę podstawowe aspekty programowania w odpowiednim języku.

Może zdarzyć się też tak, że na podstawie wiedzy, którą dysponujesz będziesz miał do rozwiązania zadania lub do napisania program. W tych wszystkich możliwych scenariuszach, odpowiedzi należy szukać w kwestiach technicznych.